środa, 16 listopada 2016

SYLVECO - LEKKI KREM NAGIETKOWY

DZIŚ O SYLVECO MAŁE CO NIECO ;)


 To pory roku i stan naszego zdrowia są wyznacznikiem potrzeb naszej skóry.
 W zależności od zmieniających się pór i stanu zdrowia, nasza skóra domaga się od nas właściwego poziomu nawilżania i odpowiednich składników.  
A jakie to składniki ? Chciałabym to wiedzieć ;)... trzeba testować,  eliminować, obserwować, wyciągać wnioski i stosować i tak w kółko.  Nie ma innej rady, jak droga dedukcji :)

Dzięki blogosferze, znalazłam  dla siebie dobry krem. Nie powiem, że idealny bo takiego chyba nie ma, ale jak na razie  jestem zadowolona.


Dlaczego zdecydowałam się na  Lekki krem nagietkowy SYLVECO?

 Zanim kupiłam pierwsze opakowanie przeczytałam o nim ogrom informacji.Posiadał wiele pochlebnych opinii. Duży plus za to, że jest hypoalergiczny, wykonany z naturalnych składników. Miło mi, że jest to polski produkt (hmm powiało trochę patriotyzmem). A przede wszystkim  spodobał mi się skład tego kremu, prosty i pełnowartościowy:

woda, olej z pestek winogron, olej sojowy, naturalny emulgator z oleju kokosowego, masło karite (shea), stearynian glicerolu, olej arganowy, olej jojoba, kwas stearynowy, alkohol cetylostearylowy, alkohol benzylowy, betulina, witamina E, ekstrakt z aloesu, alantoina, guma ksantanowa, kwas dehydrooctowy, ekstrakt z nagietka lekarskiego, ekstrakt z mydlnicy lekarskiej.

i własnie dlatego go kupiłam;) 

Stosuję ten krem od prawie roku (latem jedynie na noc , bo w dzień używałam kremu z filtrem). 
 Jedynie przyznaję minus za brak filtrów UV, szkoda ;(dlatego nie jestem do końca usatysfakcjonowana. Nie wiem też jak sprawdzi się przy dużych mrozach (awaryjnie mam  w pogotowiu krem sylveco brzozowo- nagietkowy z betuliną).


Krem dobrze się wchłania, nie pozostawia na twarzy nieprzyjemnego lepkiego"filmu", a to uważam, za ogromny plus. Nie zatyka porów,  nadaje się świetnie pod makijaż.
Atutem tego kremu, jest również brak kompozycji zapachowej :) 
Krem po otwarciu można stosować do 6 miesięcy, co świadczy o małej iloci konserwantów.

Działa balsamicznie na zmęczone powieki. Ponadto podoba mi się opakowanie tego kremu, prosta szata graficzna a jednocześnie wymowna. Plus za pompkę, która ułatwia aplikację  i umożliwia wykorzystanie produktu do samego końca. Cena w granicach 20-30 zł.


Reasumując, dla mojej problematycznej cery jest to dobry produkt, regeneruje naskórek, nawilża i doskonale wchłania się do matu. Działa kojąco na przemęczone powieki ( lepiej niż niejeden krem apteczny) oraz na przesuszone partie skóry. To już moje 3 opakowanie i myślę, że na nim nie skończę;) chociaż mam na oku jeszcze kilka dobrych kremów do przetestowania ;)  



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz