Jestem posiadaczką cery mieszanej z tendencją do niedoskonałości, w związku z tym korektor to Must Have w mojej kosmetyczce !!!
Wydaje mi się, że każda kobieta powinna mieć w pogotowiu korektor, nawet jeśli miałby być używany tylko w awaryjnych sytuacjach ( niechciany pryszcz, zaczerwienienia itp.;)
Używałam wielu korektorów, w większości w sztyfcie, pomimo tego ten jest dla mnie na pierwszym miejscu ;) może dlatego, że odkąd zaczęłam go kupować nie szukałam i nie testowałam innych ;)
Pierwszy raz, kopiłam go 3 lata temu przez całkowity przypadek. Szukałam pudru transparentnego a wyszłam z cieniami i tym oto korektorem ;) i tak go polubiłam, że bez niego ani rusz ;) Chociaż wcześniej myślałam, że nigdy nie zamienię korektora w sztyfcie a tu taka ekscytacja korektorem w kremie. W sumie uzasadniony zachwyt, bo nie raz uratował mnie przy wysypie "niechcianych gości na twarzy." ;)
KOREKTOR INGLOT CREAM CONCEALER
Pojemność : 10 ml, wystarcza na dość długo,produkt jest bardzo wydajny.
Krycie: średnie w kierunku do mocnego, można naprawdę przyzwoicie zakryć wszelkie mankamenty na twarzy (radzi sobie doskonale z przebarwieniami i nawet większymi niedoskonałościami, oczywiście na miarę możliwości kamuflażu).
Konsystencja: lekka, kremowa.
Opakowanie w formie tubki z aplikatorem, co jest bardzo higieniczne i znacznie ułatwia aplikację.
Kolor: dostępny jest w 8 odcieniach, jak dla mnie bomba ;) Myślę, że Nr 26 powinien pasować dla większości typów urody szczególnie w okresie zimowym.
W obecnej chwili posiadam w trzech odcieniach :
- NR 24 na lato - mocna opalenizna
- NR 38 średni- delikatna opalenizna
- NR 26 jasny- na okres jesienno-zimowy
Cena: około 30 zł, czy warto, moim zdaniem tak, bo jest naprawdę wydajny, pięknie maskuję i dość długo utrzymuje się na twarzy.
Zapewne na rynku kosmetycznym są o wiele lepsze korektory, które być może kiedyś przez przypadek poznam i przetestuje, ale jak na razie z tego jestem zadowolona i taki kamuflaż na chwilę obecną mi wystarcza ;) !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz