poniedziałek, 7 listopada 2016

Z DOMOWEGO KOSZYKA MAI :)

JAK USTRZEC SIĘ PRZED PRZEZIĘBIENIEM....?


Moja "prowincja" to piękne Mazury.
 Kraina tysiąca lasów, jezior, kwiatów polnych i nie tylko... .
Bogata jest w "dary natury",
 z których powinniśmy nauczyć się korzystać... 

Pytajcie babcie o przepisy i dokładnie zapisujcie, bo to naprawdę cenna wiedza,
 którą warto posiąść ;)


Za oknem typowy listopad, szaro, plucha i zimno. Gdy zaczyna się taki okres przejściowy
nie wiadomo jak się ubierać, bo każde ubranie jest nieodpowiednie albo człowiek się przegrzeje albo zmarznie. Nie znoszę takiej aury. Gdzie się podziało słońce? ;)

Wracając do tematu, w takim okresie zapobiegawczo, codziennie z rana piję zieloną herbatę
 z imbirem i cytryną. Czasami dodaję łyżeczkę miodu z lipy.Oczywiście imbir naturalny w korzeniu
(imbir posiada wiele cennych właściwości, działa m.in. antyseptyczne i rozgrzewająco).

Herbatkę można urozmaicać,  dodając  kilka ziarenek goździków, a zamiast cytryny  plaster pomarańczy. Jest to pyszna a zarazem zdrowa herbatka. Mówiąc szczerze nie wiem, czy to dzięki niej choróbsko na razie mi nie straszne.

 Gdyby jednak mimo picia herbatki, zaatakował mnie podstępny "bakcyl" wtedy wyciągam z mojej spiżarni tzw. "broń atomową" sok z malin, który sama robiłam. Potocznie mówiąc moja "bomba witaminowa".



Maliny to cudowne owoce, bogate w witaminę C, E, kwas foliowy i błonnik.
 Działają napotnie, przeciwgorączkowo
 i rozgrzewająco.
Smakują wybornie :)

Moi dziadkowie zawsze latem przyrządzali sok z malin (soczystych leśnych  malin), mówili, że zimą jak znalazł  na przeziębienie.

Bardzo lubię polewać tym sokiem, ugotowaną na gęsto kaszę manną-pychota ;) od razu przypomina mi się dzieciństwo.


Dla zainteresowanych przedstawiam przepis na sok z malin ( na moją "bombę witaminową").

Na 1 litr soku - 65 dag cukru i 1/2 cytryny 
oraz
szczypta soli (chroni przed pleśnią i zepsuciem)

Maliny wsypujemy do sokownika. 
Następnie odmierzamy ilość wyciśniętego soku  i gotujemy w garze, 
dodając według proporcji z przepisu: cukier, cytrynę i szczyptę soli. 
Ugotowany sok przelewamy z powrotem do sokownika i przelewamy lejkiem do buteleczek.

SMACZNEGO :)
NA ZDROWIE !!!

Przez cały rok zbieram buteleczki po soczkach, które pije moja córeczka, potem wykorzystuję je do soków.
Dla utrzymania porządku w spiżarni, warto  buteleczki podpisywać. Chwalmy się naszymi "skarbami natury".




To namiastka z mojego koszyczka i spiżarni, wkrótce kolejne ....




4 komentarze:

  1. Robimy dżem z leśnych malin, w tym roku się zagapiliśmy więc jest tylko dynia z imbirem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm może w przyszłym roku, zrobię dodatkowo dżem z malin, tylko nie znam sprawdzonego przepisu ;) może zdradzisz swój? ;) z dyni uwielbiam zupę - krem, niestety tylko ja ;) córeczka z mężem wolą placki z dyni;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest bardzo prosty - kilogram malin i kilogram cukru ucierasz przez godzinę w makutrze, potem dajesz do słoiczków i pasteryzuje. Jest pyszny, nawet nie za słodki, ale na przyszły rok chcę poszukać czegoś, co się nie zepsuje a ma mniej cukru ;) Może po prostu ograniczyć cukier i dać szczyptę soli, tak jak pisałaś. Nie znałam tego sposobu :)

      Usuń
    2. Dziękuję za przepis;) zaraz go zapiszę w moim Przepiśniku ;)

      Usuń